|
forum życia rodzinnego Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Czw 15:00, 12 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Venajo , niestety tak jest , że wiek nie idzie w parze z dojrzałością .Mało tego , jest wielu ludzi , którzy tej dojrzałości nigdy nie osiągają .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elisabeth
Coraz doroślejsze dziecię
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Czw 14:43, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie. Dla mnie dojżałóść to odpowiedzialnie podchodzić do życia i brać odpowiedzialność za swoje czyny.Nie umię dobrze się wypowiedzieć bo mam z tym problemy.
Sama od najmłodszych lat podchodziłam do różnych spraw rozsądnie.
Moi rodzice nie mieli zbyt dużo czasu dla nas, pochodzę z wielodzietnej rodziny, jestem najstarsza i mój tatuś był alkocholikiem.Mama troszczyła się o nas jak umiała.Rodzice byli nie praktykujący i tylko nas zawsze wysyłali samych do kościoła. Bardzo chetnie uczestniczyłam we Mszy św, byłam bielanką i jedynie babcia była mi pomoca w modlitwie, ona zabierała mnie na nieszpory, różaniec i Mszę. Po ślubie starałam się aby mój mąż też chodził ze mną do kościoła.Było mi ciężko poniewarz jego rodzina też nie chodziła do kościoła i wyśmiewali się z mojego męża że daje się manipulować babie. Tamte czasy też miały wpływ na nasze życie, ponieważ nie mówiło się jasno o dziecku poczętym jak o żywej istocie i nie uczono małżonków odpowiedzialności za swoje życie intymne, było tabu.Sama doświadczyłam cierpienia z powodu aborcji której się dopuściłam naciskana przez męża.Przez tyle lat sumienie i ból w sercu nie dawało żyć.Starałam się moje dzieci uczyć miłości do Boga i uwrażliwiałam na ludzi, ucząc szacunku do bliźniego. Wieczorem nigdy nie położyli się spać bez modlitwy, a niedziele i święta z checią spędzali na mszy w kościele.Ale z rospoczęciem życia dorosłego przyszły rozczarowania dla moich dzieci. Przychodzili z płaczem ze swoich miejsc zatrudnień, pytam co się stało? a syn odpowiada że więcej nie pójdzie do pracy bo tam przeklinają i żle odzywają się do ludzi. Ile musiałam im tłumaczyć że tak właśnie wygląda codzienne życie wsród innych ludzi, ale oni nie moga brać z nich przykładu tylko swoim życiem pokazać że można inaczej.
Syn poznał dziewczyne w kościele, był ministrantem a ona bielanką i bardzo sie cieszyłam że tak trafił na dobrą i madrą dziewczynkę.Po ślubie się okazało że oni tez nie chodzą do kościoła i mój syn teraz gdy ma swoje dzieci zaczyna lekceważyć, widzi że nie musi tak jak więkrzość osób dbać o religijność.Córka też miała wachania i tu już zauważyłam jej dobre wybory, ale czy tak długo wytrwa? Boje się o moje dzieci. Świat jest zepsuty i amoralny. Zięć musi pracować za granica gduż mają troje dzieci w tym bliźniaki 2,5 letnie.Dzieci z naszej strony przygotowaliśmy do życia odpowiedzialnie,uczestniczyliśmy razem z nimi w kościele, należeliśmy do Kościoła domowego i jesteśmy po dwóchstopniach Oazy, ale do tego muszą być warunki w środowisku w którym żyją.Zadne dziecko nie wyszło z domu z przymusu tylko z miłośći. Współżycie rozpoczeli w noc poślubną.Więc otoczenie w szkole, pracy i na ulicy ma wpływ większy niż w rodzinie, bo jak dzieci będą widzieć że większość postępuje dojżale i odpowiedzialnie to zapragną takiego życia.Ale jak będą widzieć dojżałość którą przectawiają ludzie rozwięźli lub inne elementy to nic nie da życie przykładne w rodzinie.Przepraszam że tak piszę i nie składnie.Musiałam pomagać mojej mamie w obowiązkach domowych i nie miałam za wiele czasu na naukę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Pią 6:27, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Elu, przedstawiłaś bardzo realistyczny obraz , który nie tylko w Twojej rodzinie jest widoczy, ale w wielu polskich katolickich rodzinach. Jest to smutny obraz, ale prawdziwy świadczący o braku dojrzałości Twoch dzieci , ale nie Twojej .Czasami tak bywa,że w rodzinach , gdzie rodzic jest w pełni odpowiedzialny i dojrzały, dzieci idą na łatwiznę , gdyż nie są tak mocnymi jednostkami .W dzisiejszych czasach , w których wiara zdaje się być prymitywną, trzeba mocnego zaparcia w trwaniu w niej , aby utrzymać się na jej powierzchni. Natomiast , jeśli jest słaba jednostka, którą bez mała można nazwać opornistyczną, niestety ulega wpływom swego środowiska i otoczenia. Cóż Elu , dzieci są już dorosłe i raczej Twoja interwncja za wiele tego faktu nie zmieni . Toteż módl się zawzięcie o swe dorosłe pociechy, a zobaczysz,iż przyjdzie czas ,kiedy wrócą do Kościoła. Może potrwać to wiele lat , ale zobaczysz , ze gorliwa i szczera modlitwa przynosi efekty. Możlwe jest , że może Twoje dzieci , po prostu potrzebują więcej czasu na tę dojrzałość, aniżeli Ty Elu .Głowa do góry , dopóki żyjemy , każdy ma szansę naprostować swą drogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elisabeth
Coraz doroślejsze dziecię
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Pią 8:42, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Ufam mocno ze tak bedzie i ogarniam gorącą modlitwą moje dzieci, wnuki i środowiska w których przyszło nam żyć.
W sierpniu byłam na rekolekcjach na Górze ś Anny.Zostałam dotchnięta darem modlitwy za wszystkich. Naładowana wróciłam do świata realnego i tak bardzo brakuje mi tych wspólnych adoracji i uwielbień Boga, ech.. Przez problemy w domu nie moge wyrwać się do wspólnoty do której należę i jest mi cięszko. Msza św niedzielna to dla mnie za mało, myślę jednak i taką mam nadzieje że nie długo się to zmieni.Córka ma w swoim domu dobudowęa ma troje dzieci w tym bliźniaki dwuletnie i muszę być przy niej z pomocą bo sobie nie umie z nimi poradzić. Ale dziękuje Bogu za to ze mam ich i że mogę sie realizować dalej jako mama i babcia. Nieraz jest to dla mnie bardzo trudne gdyż zdrowie już nie te i wiecej mam chorób niż zdrowia. Dobrze nie bede już nażekać oddaję to w ręce Boga i wiem ze On jest ze mną. Dziekuje Annowi za miłe słowa i proszę o wyrozumiałość. Do tej pory nie miałam komu sie zwierzyć i za taką możliwość bardzo dziękuję Szczęść Boże na cały dzień. =D>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Pią 15:14, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Elu, Twoja postawa jest piękna, gdyż potrafić podziękować za to , co masz . Dziś ludzie coraz bardziej zapominają dziękować , raczej o coś proszą .Zdaję sobie z tego sprawę ,że dla Ciebie jest trudne , realizować się , jako matka i babcia , ale spójrz na to z innej strony . Wszystko , co piekne rodzi się w cierpieniach a Ty , robisz kawał dobrej Bożej roboty . Bądz sobą , trzymaj się swoich zasad i pomagaj , a zobaczysz , jak swoim postępowaniem [ może nie teraz , ale w przyszłości ] otworzysz innym oczy na prawdziwe bogactwo zycia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elisabeth
Coraz doroślejsze dziecię
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Pią 15:36, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dziękuje za słowa otuchy. Pozdrawiam i dziękuję Panu Bogu za takich ludzi jak spotkalam tu na forum, to jest jawał dobrej roboty.
Z Panem Bogiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Pią 16:06, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
I kawał dobrej roboty, że Ty Elu jesteś z nami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dominik
Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:48, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Elżbieto
w naszym świecie bardzo łatwo jest zejść na niewłaściwą drogę nawet najtwardszym - za wiele pokus czyha na nas a szeroko propagowana wizją "życia na skróty" po przez drogę na łatwiznę potrafi zwieść gdyż jest bardzo silną pokusa.
niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu iż droga na skróty bywa często drogą do przepaści - a na pewno jest to droga w sumie o wiele trudniejszą od tej którą wydaje się komuś "trudną".
modlitwa jest zawsze wskazaną i nieodzowną najskuteczniejszą formą pomocy bliskim (czasem wręcz jedyną możliwą ) - bywa jednak iż tej modlitwy owoce są widoczne dopiero po wielu latach ...
Zawsze jednak jest skuteczną pomocą.c
Bywa iż Bóg długo nas czasem próbuje - żądając czasem wręcz całkowitego zawierzenia Sobie - jednak zawsze lojalność i zaufanie hojnie wynagradza ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Elisabeth
Coraz doroślejsze dziecię
Dołączył: 29 Sie 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Nie 10:55, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Dominik napisał: | Elżbieto
Bywa iż Bóg długo nas czasem próbuje - żądając czasem wręcz całkowitego zawierzenia Sobie - jednak zawsze lojalność i zaufanie hojnie wynagradza ... |
Dominik, widzisz ja ostatnio normalnie uparcie sprzeciwiam się próbom Bożym. w latach dziweiędziesiątych nalerzałam do Kościoła domowego i jak wspominałam jestem po dwóch stopniach rekolekcji-oazy.
Tyle pomocy otrzymałam i szczególnego prowadzenia przez Boga. Było bardzo łatwo mi bo czułam zapał w sercu który mi pomagał poznawać coraz lepiej naszego Pana. Dzieci są już dorosłe starszy syn i córka mają swoje rodziny, mój mąż jest kościelnym i powinnam się cieszyć, być wdzięczna Bogu. Jednak w sobie czuję pustkę i słomiany zapał. Siostra ze wspólnoty wyciągła mnie na rekolekcje na Górę św Anny. Był to dla mnie wspaniały czas i wspaniałe przeżycie. Pan znowu mnie dotknoł swoją miłością i nawet zostałam dotknięta darem modlitwy wstawienniczej.Obiecałam sobie że po powrocie bede chodzić na spotkania grupy odnowy. Za kazdym razem kiedy przychodzi dzień spotkania mi coś wypada i nie idę.Kończy sie tylko niedzielnym uczestniczeniem we Mszy św, ciężko mi nawet znaleść czas na modlitwę osobistą i różaniec.Muszę sama z sobą walczyć bo czuję się jak by we mnie były dwie osoby. Przecież kiedyś tak nie było, samej siebie nie rozumię.Boje się czy dam radę z tego wyjść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dominik
Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:16, 09 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Elu !
Nie wiem dlaczego ale to nie pierwszy głos mówiący o nietrwałości formacji przez "Oazę"
Dość długą dyskusję prowadziliśmy kiedyś na Forum Apologetycznym [link widoczny dla zalogowanych]
Nie wiem dlaczego tak się dzieje - dyskutowaliśmy na ten temat również i we "własnym" gronie - wygląda na to że jest to formacja w założeniu skierowana bardziej dla dzieci i młodzieży oraz do osób których należałoby zainteresować Bogiem niż na głęboką formację duchową.
Wiele kontrowesji budzi również "neokatechumenat".
- choć trudno mi do tego jakoś ustosunkować się głębiej - ja osobiście raczej preferuję głęboką formację w duchu dominikańskim (czyli taką jaką daną mi było poznać) - wiem, ze wiele dobrego przynosi również formacja w duchu franciszkańskim czy św. Ignacego Loyoli.
W trudnych sytuacjach na pewno pomocna jest formacja michalicka.
Tyle tylko że formacja np dominikańska i michalicka mocno się zazębiają w wielu miejscach (np. dominikańska maksyma "modlić należy się ciągle" jest również w sporej części przejęta przez michalitów)
Ja zatem proponowałbym nieco głębsze podejście do formowania Wiary - np. regularna lektura Biblii połączona z medytacją, zastanowieniem się nad tym co zawarte w Biblii i jednocześnie odszukanie potwierdzenie tego do czego sami doszliśmy w materiałach kościelnych.
W przypadku różnic - zastanowienie się gdzie tkwi błąd, który zaowocował iż nasze zdanie jest odmienne od tego co mówi Kościół.
Jak to mawia pewien .. bardzo szacowny Kapłan ... - Boga trzeba poznawać i to regularnie - głównie poprzez kontakt z Kościołem i Bogiem żywym w Eucharystii - ale także i poprzez poznawani Boga żywego przez Jego działalność.
A trudno byśmy mogli mówić o "poznaniu" Boga nie znając Jego działalności - dlatego też bardzo ważna jest lektura Nowego Testamentu ze szczególnym uwzględnieniem Ewangelii.
Na pewno dasz radę - wierz mi że praktycznie każdy z nas przechodził lub przechodzi trudności w Wierze.
I każdy z nas przechodzi te trudności nieco inaczej.
Ważne jest również łączenie się w modlitwie i możliwie całkowite zaufanie Bogu w trudnych sytuacjach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:39, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Oaza jest naprawdę fajnym ruchem . Ale zapewnia moim zdanie m pewne podstawy formacyjne dla dzieci, a ktoś na siłę próbuje potem dorastających młodych i dorosłych w to wcisnać... a tu nie ma miejsca, albo próbują na siłę dostosowywać elementy innych formacji do tego. Zresztą na ten temat miałam ostrą rozmowę z koordynatorem tego ruchu w mojej diecezji. Bardzo ostrą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|