|
forum życia rodzinnego Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Pią 14:23, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Akty masturbacyjne są wyrazem słabości, ale i powiększają słabość.Rodzą obniżenie samopoczucia,depresję fizyczną i psychiczną.Szczególnie szkodliwa jest i niebezpieczna jest masturbacja uprawiana nałogowo.Osoba dotknieta tym nałogiem[bo jest to nałóg] żyje całkowicie dla sobą i dla siebie,zadawala się własnym ciałem i marzeniami ,jakby całkowicie wystarczył sam sobie,w zakresie tych doznań.Ta ;samowystarczalność oddziałowuje szkodliwie i na inne dziedziny życia moralnego.Czasami masturbacja może być zjawiskiem chorobliwym,wymagającym pomocy lekarza.Przyczyną mogą być pewne schorzenia ,urazy psychiczne wczesnodziecięce oraz pózniejsze kryzysy emocjonalne ,szczególnie w okresie pokwitania.Toteż najbardziej właściwą metodą w zwalczaniu masturbacji jest odkrycie i zatakowanie jej zródeł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:30, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Jeden z moich przyjaciół jest niestety obarczony tym nałogiem. Chłopak "wpadł" jak był jeszcze dzieciakiem rozbudzonym hormonalnie, teraz ma 21 lat i walczy... to cień człowieka, zniszczony, prakytycznie nienawidzi siebei, chce z tym skończyć i upada... Tylko wiara go trzyma przed samobójstwem.
Niech mi jeszcze jakiś durny seksuolog nowoczesny powie, że masturbacja jest naturalnym procesem w dojrzewaniu chłopca I nieszkodliwym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazimierz
Pedagog
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sadeckie
|
Wysłany: Pią 18:39, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Annnika - dramat Co zrobic aby go uratowc. Ja bede sie modlil. Niech to wszyscy przeczytaja co napisalas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:40, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
To jest dramat, staram się go wspierać, ale jest strasznie trudno, a jak on znowu upada to strasznie cierpi, gardzi sobą i nienawidzi samego siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babka_baja
Praktykant
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słubice
|
Wysłany: Pią 20:28, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Niewątpliwie jest to ludzka przypadłość, jednak jak piszesz Anninko twoj przyjaciel jest osoba wierzącą i myśle, ze jesli tak naprawde z wiarą spojrzy na ten nałóg bedzie wstanie go pokonać. Przede wszystkim nalezaloby zacząc od tego, ze musi pokochać siebie takim jakim jest , nie poddawac się i z ufnoscia ofiarowac Bogu ten problem. Ciągłe zamartwianie się, doprowadzanie do upadku to tak jak zdrada Boga, miłosc własna jest góra a nie Bóg. Człowiek ten potrzebuje modlitwy a zarazem drugiego człowieka moze własnie spotkanie z psychologiem, albo tez z dobrym kierownikiem duchowym moze mu pomóc. Byc może i pomoc lekarza bedzie niezbedna. Dlatego wiara jego musi opierac sie na chęci pozbycia sie tego nałogu i tu bym proponowała częstą spowiedz i udział w Eucharystii, przez ktorą Jezus nas umacnia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:39, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
To nie tak, że on doprowadza się do upadku, to po prostu zniewolenie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babka_baja
Praktykant
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słubice
|
Wysłany: Pią 20:54, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | teraz ma 21 lat i walczy... to cień człowieka, zniszczony, prakytycznie nienawidzi siebei, chce z tym skończyć i upada... Tylko wiara go trzyma przed samobójstwem.
| ja odniosłam sie do tych słow jesli jest wiara w tym człowieku to tylko od niego zależy czy zostanie uzdrowiony, Jezus nie zostawia nas z problemami jesli, uwierzymy On nas uzdrowi. On czeka na nasze przyzwolenie, a bedzie dzialac i oczyści ze zniewolenia, dlatego napisalam, że czesta szczera spowiedz i Eucharystia jest dla tego czlowieka pomocą i modlitwa. Zobacz Annninko ile ludzi jest zniewolonych rożnymi nalogami, ale ufajac Bogu zostaja oczyszczeni. Często sie słyszy paliłem 30 lat i nie palę, jestem alkoholikiem nie pije juz 10 lat itd.., dzieki Bogu, ktory nas wyzwala(oczyszcza) od zła i tu jest podobna sytuacja, stanac ze skrucha przed Bogiem i z ufnoscia ofiarujac Mu nałóg mozna sie spodziewac uzdrowienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:07, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Uwierz mi, u osoby chorej i wycieńczonej o taka posatwę jest trudno - to łatwo powiedzieć "zaufać".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babka_baja
Praktykant
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słubice
|
Wysłany: Pią 21:12, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Nie jest łatwo "zaufac", dlatego tez napisalam, ze trzeba szukac pomocy Cytat: | Człowiek ten potrzebuje modlitwy a zarazem drugiego człowieka moze własnie spotkanie z psychologiem, albo tez z dobrym kierownikiem duchowym moze mu pomóc. Byc może i pomoc lekarza bedzie niezbedna. | Annninko prosze czytaj posty dokladnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dominik
Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:17, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Do tego, by rzucić z nałogiem potrzeba zarówno wsparcia oraz siły ...
Nie każdego stać na to, by zebrać w sobie tą siłę - nawet pomimo wsparcia ...
Ja sądzę, że największy problem tkwi w tym, jak tą siłę "wskrzesić" w danej osobie.
Bardzo często bowiem nawet najlepiej dobrane i najmądrzejsze słowa nie pomagają by kogoś zmobilizować do wysiłku ...
POnadto - osoba będąca w nałogu najczęściej próbuje wokół siebie stworzyć pewnego rodzaju "mur" przez który niejednokrotnie osoba która próbuje pomóc nie jest w stanie się przedostać ...
Co zatem robić i jak postępować by przedrzeć się przez ten "mur" - z różnego rodzaju argumentacji, czasem nawet arogancji ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:55, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim warto uzbroić się w cierpliwość. I wytrwałość bo taka osoba nie raz da nam do wiawatu. Nieraz bardzo boleśnie. Ddatkowo warto, aby osoba, któa "bierze sie' do pomocy miała jakieś doświadczenie tego typu, kontakt z osobą uzależnoną; paradoksalnie najlepszymi pomocnikami są same osoby walczące z uzależnieniem, bo ja uznaję, że z nałogu nie wychodzi sie do końca nigdy, można go zaleczyć ale nie wyleczyć. One po porstu rozumieją co to taka walka, innym bardzo trudno. Można próbować się wczuć w sytuację nałogowca, ale to nigdy nie będzie to samo.
A poza zbroją odpornana razy trzeba jeszcze mieć silna wolę żeby pewne rzeczy przeforsować u tego, komu chcemy pomóc.
W sumie jest to bardzo, bardzo trudne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babka_baja
Praktykant
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słubice
|
Wysłany: Pią 22:47, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | POnadto - osoba będąca w nałogu najczęściej próbuje wokół siebie stworzyć pewnego rodzaju "mur" przez który niejednokrotnie osoba która próbuje pomóc nie jest w stanie się przedostać ...
Co zatem robić i jak postępować by przedrzeć się przez ten "mur" - z różnego rodzaju argumentacji, czasem nawet arogancji ?
| na to pytanie zapewne odpowiedziałaby Sw. Teresa od Dzieciatka Jezus, misjonarka ktora nigdy nie opuszczała klasztoru. Ona modliła sie o nawrocenie grzesznikow. Myslę, ze Pan Bóg stawiajac nam osoby uzależnione, pragnie abyśmy sie uswiecali przez te osoby ,przez modlitwe i świadectwo wiary. My sami nie mamy mocy, aby pomóc ludziom uzaleznionym,żeby rozbic mur i dostac sie do wnętrza tej osoby jednak modlac mozemy wyprosic łaske nawrocenia. Tak trzeba z naszej strony dużo cierpliwosci, bo kiedy drugi czlowiek otrzyma łaske od Boga to juz nie zalezy od nas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anowi
Moderator
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódz
|
Wysłany: Sob 7:03, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Anniko,to jest przykre,że Twój przyjaciel boryka się z tym problemem.Uważam,że takim ludziom trzeba pomóc,gdyż czasami są tak słabi psychicznie,iż sami uczynić tego,nie są w stanie...W tym celu trzeba zwrócić uwagę na czynniki erotyzujące jego psychikę.Może to zmusi go do przerwania niektórych kontaktów osobowych np;odciąć go od pornograficznej lektury lub erotyzujących obrazów.Oczywiscie , w tym przypadku nie wystarczy sam zakaz,to tylko początek pomocy jemu.Głównym zadaniem oddziaływania moralnego w stosunku do niego jest osłabienie jego spotęgowanej samowiedzy,przesadnego zajmowania się sobą,zamknięcia się w ciasnym kręgu własnego;ja;.Trzeba więc jemu dopomóc ,aby jego psychika otworzyła się na sprawy zewnętrzne,cudze,dalsze,ale interesujące,pociągające jego uwagę i zainteresowanie.Masturbacja jest namiastką współżycia płciowego ,produkowaną przy pomocy wyobrazni i karmioną marzeniami.Aby ją więc opanować,należy powściągnąć działanie fantazji,podsunąć jej inny przedmiot a marzeniom jego nadać inną treść.Anniko,skoro jest to Twój przyjaciel,musisz jemu pomóc.Spróbuj,warto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 7:34, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Anowi, niestety nie rozumiesz.
Problem nie polega na tym, że on wraca do pornografii itp. Na pewnym etapie żadne pobudki sztucznie indukowane nie są potrzebne, pociąg do samogwałtu pojawia się w sytuacjach silnego stresu, strachu. Organizm widzi w tym zachowaniu metodę ucieczki, rozładowania się, odreagowania. A że on ma bardzo skomplkowaną sytuacje, oprócz samego uzależnenia, dodatkowo sfera emocjonana działa na jego niekorzysć. A i od samej nagości nie sposób uciec, wystarczą reklamy, billboardy itp.
Wydaje wam się - odnoszę wrażenie - że wystarczy psycholog i życie sakramentalne i problem zniknie ,może do tego trochę rozmów z przyjaciółmi. Ale chyba nie wiecie, z jakim potworem walczymy. To dosłownie walka z całą armią. Bardzo trudna walka.
W jakiś sposób miło mi, że on mi zaufał i podzielił się problemem. Tylko od tego momentu i mnie ten problem dotyczy bo to ból osoby mi bliskiej.
Walczymy teraz razem. Tylko mam wrażenie że koniec walki oddalił się od nas zamiast przybliżyć.
Ten chłopak nie wierzy, że kiedykolwiek założy rodzinę, wstydzi się siebie i nie chce nikogo srzywdzić, dlatego relacja przyjaźni jest tą najglębszą na jaką sobie pozwala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babka_baja
Praktykant
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słubice
|
Wysłany: Sob 14:35, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ten chłopak nie wierzy, że kiedykolwiek założy rodzinę, wstydzi się siebie i nie chce nikogo srzywdzić, dlatego relacja przyjaźni jest tą najglębszą na jaką sobie pozwala.
| i to jest przeszkodą, aby Bog mógł zadzialac i oczyscic Twojego przyjaciela Annninko. On zamyka w sobie problem zamiast, próbowac oddalić, wiem, ze nie jest to łatwe dopóki nie będzie własciwego bodzca zeby powiedziec NIE, ten czyn nie będzie przyslaniał mi tego co jest najważnejsze w mioim życiu nie zajmie on miejsca Bogu, ale naprawde realne. Annninko przyjełąś problem przyjaciela i zyjesz nim wiec, ty ufaj i modl sie za niego, szlenstwo wiary czyni cuda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|