|
forum życia rodzinnego Chrześcijańskie spojrzenie na rodzinę
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Annnika
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:15, 12 Sty 2006 Temat postu: Podobni czy różni ? |
|
|
Jakiś czas temu rozgorzała dyskusja wśród moich znajomych , jakie znaczenie mają różnice w charakterach, wykształceniu, pochodzeniu ( chodzi o kontekst kulturowy)
Ogólnie większość ludzi uwa, że np. duża różnica w wykształceniu nie powinna wpływać na zwiazek i relacje, ale fakty mówia co innego: wykształcenie wiąże się częściowo z kręgiem znajomych, zainteresowaniami itd.
Czy powinni być partnerzy podobni czy różni I w sensie charakteru, zainteresowań itp.
Celowo troszkę wstępem prowokuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
voska
Coraz doroślejsze dziecię
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Pią 22:07, 13 Sty 2006 Temat postu: |
|
|
Moi rodzice są zdecydowanie różni i sa małżeństwem już 23 lata. Mama jest po zawodównce (handlówka) ojciec po filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, ale jakoś sobie z tym radzą... Chociaż czesto było to powodem jakichś niesnasków w rodzinie. W sumie wiele tu zależy od człowieka. Mój przyszły (mam nadzieję) mąż jest na tych samych studiach co ja, mamy podobne zainteresowanie, wspólną pracę i czasami właśnie to jest przyczyną konfliktów. Przewaznie jednak pomaga nam to w zwyczajnym dogadaniu się. Choćby przez to ze oerujemy podobnym słownictwem. W domu też czasem jet tak, że jak zaczynam rozmawiać z tatą to mama nic nie rozumie, bo operujemy pojęciami dla niej niezrozumiałymi.
Więc jestem raczej za podobnym wykształceniem, ale nie twierdzę że dobre małżeństwa o duzej rozbieżności w tej kwestii są niemożiwe.
Inna kwestia to różnice charakterów. Naprawde nie wiem co jest gorsze, dwóch choleryków czy choleryk i flegmatyk... Jedno i drugie wróży wojnę domową.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zygmunt
Przyjaciel forum
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:30, 05 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jezeli oboje beda ukieronkowani w nauce Chrystusa to mysle,
ze nie powinno byc problemow.Roznice moga tylko wzbogacic pozycie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazimierz
Pedagog
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sadeckie
|
Wysłany: Nie 21:20, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Wszystko zalezy od charakteru i sily uczuc jak rowniez wartosci jakie wyznajemy. Jezeli charaktery sa podobne to trudniej jezeli rozne to latwiej .Jedno jest pewne, ze nie mozna zakladac, ze zycie bedzie latwe i nie mozna sie tego bac.Ja jestem raczej spokojn a zona bardziej nerwowa, ja mam wyksztalcenie wyzsze 2 fakultetow a zona srednie i nie ma to zadnego znaczenia Idziemy przez swiat 45 lat i wciaz trzymamy sie za reke. Uwierzcie, ze tylko MILOSC jes sila. Pozdrawiam. Kazimierz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazimierz
Pedagog
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sadeckie
|
Wysłany: Nie 21:23, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dodatkowo moja zona jest starsza o 8 lat i to nie jest wazne choc nie obojetne. Zopna czasmi czula sie z tym nieco zle chociaz bez zadnego powodu To pewien dyskomfort dla tej starszj polowy -niestety- Kazimierz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicol@
Junior Admin
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sląsk
|
Wysłany: Pon 11:10, 10 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Każdy medal ma dwie strony. Tak i małżeństwa.
Różnice powinny być, szczególnie w charakterach, w usposobieniach, bo byloby nudno.
Podobieństwa powinny zaistnieć na niwie zainteresowań dla przyszłych dyskusji. Bo, gdyby nie mieli małżonkowie wspólnych tematów, to też byłoby nudno. To tak najogólniej
Mezalianse zwane tak kiedyś, czyli małżeństwa zawierane przez niejednakowo wykształconych dziś nie mają chyba racji bytu.
Takie są czasy, gdzie żona np. nauczycielka, mąż drogowiec (kopacz dołów, kładący asfalt itp) lub budowlaniec (murarz, tynkarz). To jest normalne w dzisiejszym świecie i wcale nie jest czymś złym. Ważna jest miłość i wspólne dążenie do celu. I życie w Bogu, który umacnia i pomaga w osiąganiu obranego celu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dominik
Administrator
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1088
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:05, 10 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Nicol@ napisał: | Ważna jest miłość i wspólne dążenie do celu. I życie w Bogu, który umacnia i pomaga w osiąganiu obranego celu. |
Ja osobiście uważam, że jest to wręcz podstawa do prawidłowego i harmonijnego rozwoju Małżeństwa i Rodziny.
Miłości w kochającym się zwiazku na pewno nie są w stanie przeszkodzić róznice wynikające z wykształcenia - choć takie różnice mogą czasami nieco utrudnić wzajemne stosunki.
Jednak - sądzę, że te sprawy można zupełnie zmarginalizować jeżeli te różnice zacznie odbierać się jako dodatkowy czynnik łączący (a nie dzielący) Małżeństwo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicol@
Junior Admin
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sląsk
|
Wysłany: Śro 18:01, 09 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
i dokładnie tak. Czasy są inne, ludzie też staja się inni. Bariery znalezienia się dwóch osób sa minimalne, albo żadne. Chodzi tylko lub aż o ducha więzi, emocje przy współudziale duchowym i to ludzi łączy nie dzieli. Wspólne pasje, zainteresowania oraz wiara w jedno jest prawidłem, które potem przekształcają w to coś NASZE WSPOLNE, w milość w rodzinie, albo odwrotnie w rodzinę w milości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazimierz
Pedagog
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sadeckie
|
Wysłany: Sob 18:43, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Dla mnie najwiekszym problemem wspolczesnego doboru malzonkow to egoizm , brak checi rezygnacji z siebie - w zakresie koniecznym - na rzecz drugiej strony . To uniemozliwia budowe WSPOLNOTY poruszonej przez NICOL. Taka wspolnote mozna budowac w oparciu o wspolnie uznawane wartosci w ktorych kobiecosc znaczy kobiecosc a meskosc znaczy maskosc (mysle o sprawach wzajemnego uzupelnienia uczuciowosci )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nicol@
Junior Admin
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sląsk
|
Wysłany: Śro 12:23, 20 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Kazimierz powiedział:
" (mysle o sprawach wzajemnego uzupelnienia uczuciowosci )"
Ale się doszukałeś. Brawo
Ale z kolei, czy to można dojrzeć, gdy jest się młodym, ślicznym i bez tego rozumu, czyli "zielonym" w kwestii miłości?
I tu jest problem, żeby być młodym, mądrym i doświadczonym. Czy to nie przychodzi dopiero z latami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazimierz
Pedagog
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: sadeckie
|
Wysłany: Pią 16:35, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
NICOL - nap;ewno masz racje Ale powiem TOBIE otwarcie ,ze te cechy - jako najpiekniejsze wartosci trzeba wyssac z mlekiem matki Czyli wyniesc z domu rodzinnego . Reszte tylko zycie uzewnetrzbia . Mozemy tylko nieco korygowac w iedna lub druga strone , ale natura jest natura . Trzeba tylko w miare mozliwosci umiec odkryc , rozpoznac i wlasciwie ocenic te walory u kandydata na malzonka. U nas w domu mowilo sie , ze trzeba patrzec z jakiego gniazda ten ptak wyfrunal. Cos w tym zapewne jest Dlatego wiemy , ze wychowanie w domu dziecka nie sprzyja rozwojowi takich cech osobowosci . To rowniez naklada odpowiedzialnosc na rodzicow aby dzieci uczyc kochac MILOSC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|